Odejście z tego świata bliskiej osoby należy do najtrudniejszych doświadczeń, jakie może nam przynieść życie. W psychologii istnieje koncepcja, zgodnie, z którą śmierć małżonka lub małżonki (partnera lub partnerki) jest najbardziej stresującym przeżyciem ze wszystkich możliwych.
Śmierć bliskich zawiera się jednak w naturalnym porządku rzeczy i dotyka każdego człowieka: najpierw umierają rodzice, następnie możemy doświadczyć odejścia małżonka lub małżonki oraz rodzeństwa. Gorzej, jeśli naturalny porządek rzeczy ulega odwróceniu i śmierć dosięga naszych dzieci (problemy psychospołeczne osób starszych). Zastanówmy się, co możemy zrobić, aby dobrze przeżyć żałobę.
Żałoba powikłana
Na początek warto uświadomić sobie, że poszczególne osoby bardzo różnie reagują na odejście bliskiej osoby. Dwie podstawowe strategie to z jednej strony zamknięcie się w sobie i niewyrażanie przykrych uczuć związanych ze śmiercią: smutku, lęku lub złości, a z drugiej strony większe niż dotychczas otwarcie się na innych i swobodna ekspresja bólu.
Jeśli mamy do czynienia z tym pierwszym oraz dodatkowo czas trwania żałoby wydłuża się, wówczas mówimy o żałobie powikłanej, czyli nieprawidłowej. Ustalono, jakie czynniki zwiększają prawdopodobieństwo jej wystąpienia: „nieadekwatne bądź niedostępne wsparcie społeczne, brak oparcia w rodzinie, samotność, nadmierna zależność od osoby zmarłej, stan zdrowia, nakładanie się różnych strat” (Steuden, 2015, s. 169). Im więcej spośród tych czynników oddziałuje oraz im silniej każdy z nich oddziałuje, tym poważniejsza jest sytuacja żałobnika i tym gorszy przebieg żałoby (problemy zdrowotne osób starszych).
U niektórych osób poczucie straty jest szczególnie dotkliwe, ma destrukcyjny wpływ na funkcjonowanie oraz hamuje rozwój osobowości i wzrost duchowy. Możliwe jest rozwinięcie się depresji, która dosięga trzeciej części ludzi po stracie bliskiej osoby (Carr, 2009). Wdowcy mierzą się z tak dotkliwym bólem, że szczególnie w pierwszym roku po utracie małżonka lub małżonki narażeni są zwiększone ryzyko śmierci własnej (Steuden, 2015).
Śmierć bliskiego członka rodziny ma wpływ nie tylko na poszczególne osoby, ale i na całe rodziny. Stwierdzono, że wpływ ten zapewne będzie scalający i umacniający rodzinę, gdy jej członkowie wzajemnie się wspierają. I przeciwnie, jeśli do tej pory relacje w rodzinie były dalekie od harmonijnych, odejście z tego świata jednego z jej członków może nawet doprowadzić do jej rozpadu (Carr, 2009). Dzieje się tak między innymi, dlatego, że – jak trafnie zauważa Krystyna Ostoja-Zawadzka – „śmierć jest w jakimś sensie końcem dla umierającego, a dla pozostających przy życiu początkiem wielu nowych problemów” (1997, s. 93).
Dobre przeżywanie żałoby
W przeszłości rozpowszechniony był zwyczaj noszenia żałoby. Człowiek, który utracił kogoś bliskiego zakładał czarną odzież i rezygnował z udziału w wesołych spotkaniach towarzyskich. Zwyczaj ten był bardzo dobry, ponieważ „nie tylko sygnalizował otoczeniu, że danej osobie należą się szczególne względy, lecz także zachęcał ją do wyrażania swoich uczuć, co jest istotnym warunkiem przepracowania każdego kryzysu. Wbrew powszechnemu przekonaniu okazywanie silnych, nawet dramatycznych emocji nie jest groźne, natomiast tłumienie uczuć dokonuje często poważnych spustoszeń w psychice” (Kubitsky, 2008, s. 129-130).
Widzimy tu pierwszą wskazówkę dla żałobnika: wyrażać emocje. Emocje, których doświadcza się po śmierci bliskiej osoby, są zmienne, często intensywne, i zróżnicowane. Należą do trzech grup: związane ze smutkiem (np. przygnębienie, apatia, rozpacz), związane z lękiem (strach, obawa, przerażenie) oraz związane ze złością (gniew, zdenerwowanie, wściekłość). Wszystkie je należy z siebie „wyrzucić”. Oczywiście nie wobec pierwszego lepszego rozmówcy, ale wobec ludzi zaufanych, bliskich lub umiejących słuchać.
Druga rada brzmi: daj sobie czas i bądź wobec siebie cierpliwy. Psycholodzy odkryli, że proces żalu po stracie składa się z następujących kolejno po sobie etapów: 1) wyparcie, 2) gniew i złość, 3) depresja, 4) akceptacja (Hart, 2004). Tutaj depresja nie jest traktowana, jako jednostka chorobowa, lecz jako dojmujące przygnębienie, które jest procesem naturalnym i prowadzi do wyzdrowienia.
Wyparciem zaś nazywamy niedopuszczanie do świadomości faktu, że ktoś nam bliski odszedł lub dopuszczanie tego faktu jedynie na poziomie intelektu z pominięciem emocji. Nie wolno unikać ani przeskakiwać żadnego z tych etapów, ponieważ nie w pełni przeżyty proces żałoby lub proces niedokończony „powoduje stagnację i uwięzienie w procesie traumatycznym” (Herman, 1999, s. 80).
Trzecim zaleceniem jest zachęta do podejmowania działań służących dobremu samopoczuciu psychicznemu i fizycznemu. Dla ochrony naszego zdrowia ważne są: „adekwatny wypoczynek, odżywianie się, spacery lub ćwiczenia gimnastyczne” (Zych, 2006, s. 138). I wszystko to, co poprawia nam nastrój. Tak jak w depresji, bo żałoba jest do depresji podobna. A o depresji i sposobach radzenia sobie z nią traktował jeden z wcześniejszych artykułów.
Na koniec, warto pamiętać, że dobrze przeżyta żałoba ma korzystne skutki i prowadzi do rozwoju osobowości (Carr, 2009). W przypadku osób w średnim wieku, którym zmarło jedno z rodziców lub oboje (opieka nad starszymi rodzicami), skutki te obejmują: „ostrą świadomość skończoności własnego życia, większą niezależność, silniejsze poczucie własnej tożsamości, większą dojrzałość osobowościową: pogłębienie kontaktów z innymi ludźmi, wzrost tolerancji, zwiększenie poczucia wolności i odpowiedzialności (Oleś, 2000, s. 47).
To, co jest potrzebne nam, potrzebne jest także i innym. Dlatego miejmy cierpliwość i uważnie słuchajmy osób doświadczających żalu po śmierci kogoś najbliższego. Może udzielić się nam chęć ucieczki od takiej osoby, ucieczki fizycznej lub wewnętrznej, ponieważ na ogół źle się czujemy z cudzym bólem i nie przychodzi nam łatwo dojrzałe współczucie. Dlatego porzućmy „dobre rady” w stylu: „zerwij z tymi negatywnymi myślami” czy „twoja depresja nie jest miła Bogu” (Hart, 2004, s. 212), bo one nie pomagają, a jedynie pokazują, jak słabo radzimy sobie z trwaniem przy człowieku cierpiącym. Zastąpmy je raczej empatycznym słuchaniem i cierpliwym towarzyszeniem.
PAMIĘTAJ!
Strata bliskiej osoby może być czymś bardzo trudnym, lecz jest powszechnym doświadczeniem ludzkim.
Istnieje niezwykła różnorodność w doświadczaniu żalu po stracie. Miej współczucie i zrozumienie dla siebie lub innych ludzi w takiej sytuacji.
Większość osób radzi sobie z żałobą bez korzystania ze specjalistycznej pomocy, ale w przypadku czwartej części żałobników taka pomoc może być konieczna (Ostoja-Zawadzka, 1997).
„Jeśli człowiek nie ukończy normalnego procesu opłakiwania, jego uraz ulega pogłębieniu” (Herman, 1999, s. 80)
BIBLIOGRAFIA
Carr, A. (2009). Psychologia pozytywna. Nauka o szczęściu i ludzkich siłach. Poznań: Wydawnictwo Zysk i Spółka
Hart, A., D. (2004). Męska depresja. Poznań: W drodze.
Herman, J. L. (1999). Przemoc. Uraz psychiczny i powrót do równowagi. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Kubitsky, J. (2008). Vademecum psychoterapeuty. Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL
Oleś, P. K. (2000). Psychologia przełomu połowy życia. Lublin: Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Ostoja-Zawadzka, K. (1997). Żałoba w rodzinie. W: de Barbaro, B. (red.). Wprowadzenie do systemowego rozumienia rodziny. Kraków: Wydawnictwo Uniwesytetu Jagiellońskiego.
Steuden, S. (2015). Poradnictwo psychologiczne dla osób w okresie późnej dorosłości. W: C. Czabała, S. Kluczyńska (red.). Poradnictwo psychologiczne. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Zych, A. (2006). Rozpaczać, aby żyć – żałoba w życiu człowieka. W: A. Nowicka (red.). Wybrane problemy osób starszych. Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls”.
mgr psychologii Paweł Gnatek